Czarownice i czarodzieje, bzionki, baba jagodowa czy wodna, wampiry, diabeł, albo inne duszki czy bogowie nawet. Andrzej F. Paczkowski tym razem przenosi czytelników niby do normalnego świata, ale jednak pełnego magii, w którym coraz bardziej panoszą się te złe demony. No właśnie, w "Czarownicy" poznajemy trzy kobiety z jednego rodu - babcię, która jest dobrą czarownicą, matkę, która walczy z drzemiącą w niej magią i nie chce mieć nic wspólnego z czarami oraz córkę, która dopiero odkrywa siłę jaka w niej drzemie. Adelgunda mieszka i pracuje w mieście. Pewnego dnia, matka, z którą nie ma łatwego kontaktu, nakazuje jej wyjazd do babci mieszkającej na wsi. Dziewczyna jedzie, choć targają nią różne emocje, bo w całym swoim dotychczasowym życiu nie miała okazji poznać babci, która okazuje się być czarownicą. Na szczęście łapie od razu super kontakt z nią, a nawet zaczyna jej się podobać u niej. Tym bardziej, że koło Adel kręcą si...
Kiedy mam przyjemność patronowania dziecięcej książce, to dla mnie podwójna radość. A dlaczego? Bo mogę znów poczuć się jak dziecko i mogę bezkarnie czytać treść dla dzieci. W książce "Trolle" poznajemy rodzeństwo - 5 letnią Olę i 9 letniego Kubę. Moje młodsze dzieci dokładnie są w tym wieku i też 9 letni to syn, a 5 letnia to córka. Uwierzcie lub nie, ale trochę się czułam, jakby pani Jola pisała o moich dzieciach! Ha, ha :) Ale wracając do książki. Dzieci przyjeżdżają na wakacje do babci. Uwielbiają tam spędzać czas, ale ostatnio Kuba jest strasznie cięty na swoją siostrę. Nie umie i nie chce się z nią bawić, ona go irytuje na każdym kroku, on ją okłamuje, oszukuje, nawet kiedy coś przeskrobie, to zwala winę na młodszą siostrę. A ona tak kocha mocno brata i jest jej tak strasznie przykro, że on ją tak źle traktuje. Dodatkowo Ola boi się Trolli. Czy ma powody? Przecież trolle, tak jak skrzaty czy wróżki my wymyślamy do bajek. Dlaczego więc ta mała...